Czerwcowy Oldtimerbazar

We Wrocławiu w ubiegłą niedzielę po raz kolejny odbył się Oldtimerbazar. Już od ponad 10 lat giełda cieszy się ogromną popularnością a liczba odwiedzających z roku na rok jest coraz większa. Oprócz Wrocławia impreza odbywa się cyklicznie w Krakowie, Katowicach, Warszawie i Gdańsku. To miejsca w których można spotkać jednyne w swoim rodzaju pojazdy zabytkowe, trudno dostępne dziś części i wiele rzadkich akcesoriów nie koniecznie związanych z motoryzacją. Oprócz oldtimerów można tu dostać również współczesne modele motocykli i potrzebne do eksploatacji akcesoria. To nie tylko wydarzenie o charakterze handlowo-wystawienniczym, ale i społecznym.

 

Organizatorem przedsięwzięcia jest Piotr Kawałek. W poszukiwaniu genezy idei Oldtimera, trzeba sięgnąć pamięcią do czasów studenckich, w których razem z kolegami z Politechniki Wrocławskiej współtworzył uczelniany Klub Indian. W tym czasie w młodych duchach dojrzewała motocyklowa pasja, wyczekująca obrania odpowiedniego kierunku. W latach 80-tych zajęli się prywatnie naprawą i restaurowaniem sprzętów. Ponieważ zainteresowanie przerosło oczekiwania w 1996 roku postanowili założyć firmę. Jako kolekcjonerzy zabytkowych sprzętów jeździli po całej Polsce w poszukiwaniu części i motocykli. Po niezliczonych wojażach pojawił się pomysł o skupieniu wszystkich zainteresowanych zabytkowym sprzętem w jednym miejscu. I tak we Wrocławiu w roku 1999 doszło do otwarcia I Oldtimerbazaru. Początki imprezy były kameralne, ale szybko impreza zaczęła się rozrastać, pociągając za sobą kolejne miejscowości.

Współcześnie jest to miejsce spotkań pasjonatów motoryzacji. Środowisko jednoczy miłość nie tylko do sprzętu i jazdy, ale także do wolności. Przedsmak atmosfery można było odczuć już w drodze na bazar. Widok zjeżdżających się watah motocyklistów obudziły do życia zakurzone pod powłoką codzienności idee „Easy Ridera”. Do moich uszu drapieżnie wdarł się Steppenwolf ze słynnym „Born to be wild” a pierś rozrywało pragnienie niedoścignionej swobody. Po przekroczeniu szlabanu wtopiłam się w czarny tłum. Mijałam całe rodziny odziane w błyszczące w słońcu skóry. Upał nie upał, dbający o swoje bezpieczeństwo riderzy nie zapomnieli o wysokich motocyklowych butach, rękawicach, żółwikach itp.. Wszyscy motocykliści tworzyli zwartą społeczność a wśród handlujących i wystawiających panowała luźna, koleżeńska atomosfera. Wyjątkowość tego wydarzenia tkwi właśnie w ludziach, którzy przyjeżdżają tu z prawdziwego zamiłowania. Uczestnikom bazaru towarzyszyło brzmienie metalowych gardzieli i przyjemny głęboki bulgot silników. Ostre słoneczne światło zakreślało eleganckie kształty chromowanych elementów. Czysta poezja. Łapczywie zajadałam wzrokiem wyrafinowane dzieła motoryzacji. Wisienką na torcie i dopełnieniem mojej uczty był Chevrolet Impala SS. To są właśnie te chwile w których człowiek musi usiąść, zapalić papierosa i pogrążyć się w lekkiej zadumie.

 

 

W skwarnej atmosferze, w powietrzu tężał zapach grilowanej kiełbasy razem z wonią palonej gumy. Opony katowali stunterzy, którzy popisali się niezwykłymi motocyklowymi ewolucjami. Wśród stunterów pojawiły sie takie postaci jak: Rafał Stunter13 Pasierbek, Marcin Mochu Mosiek i Radek Toster Siręga. Zgromadzona widownia z zapartym tchem śledziła mistrzowskie akrobacje. Zawodnicy dosłownie zabawiali się maszynami, dając publiczności złudzenie lekkości sprzętu i kompletnego braku reguł fizyki.

Podczas giełdy można było bezpłatnie wziąć udział w konkursie jazdy sprawnościowej „gymkhana”, której organizatorem był portal http://MotoGymkhana.pl. Konkurencja polegała na przejeździe wyznaczonej trasy na czas. Dla uczestników przygotowano także nagrody. W konkursie wzięli udział również stunterzy. Rafał Pasierbek potraktował konkurs oczywiście driftem.

 

 

 

Jedna myśl w temacie “Czerwcowy Oldtimerbazar”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *